Wydarzenia

Widok na wybrzeże Islandii - Wyspa rybami stojąca

Jeśli kryzys na Wyspach daje ci się we znaki, a przeprowadzka do innego kraju nie wydaje się straszna, pozostaje jedynie pytanie: dokąd. Nowym polskim eldorado od niedawna jest Norwegia, całkiem jednak niedaleko Wielkiej Brytanii zza horyzontu wyłania się nowy ląd. Po niemal zupełnej katastrofie ekonomicznej wraca moda na wyjazdy do Islandii, gdzie stopa bezrobocia jest znacznie niższa w UK.

Jak na kraj, który cztery lata temu pogrążył się w finansowym kryzysie, Islandia radzi sobie całkiem nieźle. Podczas, gdy wiele europejskich państw

 

Dobre sygnały płyną również od samych pracodawców. Wielu z nich deklaruje, że chciałoby zatrudnić nowych pracowników. Potwierdza to rosnąca liczba ogłoszeń, warto też dodać, że Islandia spłaciła już znaczną część swego międzynarodowego zadłużenia.

Dużo Polaków

Sam kryzys nieznacznie wpłynął na liczbę Polaków osiadłych w Islandii. Tylko niewielka część z 11 tys. mieszkających tam rodaków wróciła do kraju lub przeniosła się do Norwegii. Większość z nich to pracownicy budowlani, którzy w okresie prosperity znaleźli zatrudnienie na tamtejszych budowach, głównie jako robotnicy niewykwalifikowani.

Pod koniec 2010 roku liczba bezrobotnych Polaków w Islandii osiągnęła poziom 1319, co oznacza, że imigranci z Polski stanowili 61 proc. wszystkich bezrobotnych imigrantów. Większość z nich pracowała przedtem w branży budowlanej. Obecnie z ponad 1,5 tys. bezrobotnych obcokrajowców aż 866 to Polacy. Dzieje się tak ponieważ stanowimy najliczniejszą grupę imigrantów w Islandii. Jest nas tam około 9,5 tys., czyli 3 proc. całej populacji wyspy i 37 proc. wszystkich cudzoziemców. Następni w kolejności są Litwini (prawie półtora tysiąca), Filipińczycy (ponad 1300) i Niemcy (1151). Największe skupisko Polaków znajduje się w Reykjaviku i jego okolicach, gdzie zamieszkuje ponad połowa przybyszów znad Wisły. Największa grupa polskich emigrantów to mężczyźni w wieku od 22 do 35 lat.

Wyspa rybą stojąca

Jedną z nielicznych branż na wyspie, która przeszła przez kryzys bez wielkich zawirowań jest przemysł rybny. Opiera się na nim cała gospodarka Islandii. Ryby i owoce morza stanowią jedną czwartą islandzkiego eksportu. Nic więc dziwnego, że to właśnie ta branża oferuje tam najwięcej miejsc pracy, w większości dostępnych dla obcokrajowców. Przekonało się o tym wielu naszych rodaków zatrudnionych w tamtejszych przetwórniach, głównie przy filetowaniu ryb i sprzątaniu. Znalezienie takiego zajęcia nie stanowi wielkiego problemu, bo wymagania stawiane przez pracodawców nie są zbyt wygórowane. W cenie jest natomiast umiejętność posługiwania się językiem angielskim.

Zajęcia w przetwórni można szukać na własną rękę lub za pośrednictwem agencji pracy, która często oprócz pracy załatwia również zakwaterowanie. Jest to jednak – nie ukrywajmy – robota ciężka. Chętni muszą być przygotowani na fizyczną pracę w niskich temperaturach. Zarobki oferowane przez przetwórnie wahają się w granicach 150 tys. koron miesięcznie. Po odliczeniu podatku i potrąceniach z tytułu dodatku emerytalnego zostanie ci na rękę około 125 tys. koron, co przy obecnym kursie islandzkiej korony daje około 830 euro. Nie jest to może oszałamiająca kwota, ale w przypadku większej liczby nadgodzin można zarobić powyżej 1000 euro.

Więcej ofert w turystyce

Osłabienie islandzkiej korony zmniejszyło opłacalność pracy na wyspie, ale z drugiej strony przyczyniło się do rozwoju turystyki. Jeszcze do niedawna uchodząca za drogi kierunek Islandia, znalazła się w zasięgu ręki wielu Europejczyków. Nie pozostało to bez wpływu na wzrost liczby ofert pracy dostępnych w hotelarstwie i gastronomii. Szansę na zatrudnienie mają więc osoby z doświadczeniem w tej branży: pokojówki, recepcjoniści, kelnerzy i barmani.

W przypadku pracy związanej z bezpośrednią obsługą klienta dobra znajomość języka angielskiego traktowana jest jako nie lada atut. Polski kelner zatrudniony w islandzkiej restauracji jest w stanie zarobić 150-200 tys. koron miesięcznie, w przypadku wykwalifikowanego kucharza kwota ta będzie oscylować w granicach 250-300 tys. koron. Najlepszym miejscem na szukanie pracy w branży turystycznej jest stolica kraju Reykjavik. To właśnie tam znajdziesz najwięcej restauracji, pubów i hoteli.

Amatorzy pracy na roli mogą też szukać zajęcia w gospodarstwach zajmujących się hodowlą trzody chlewnej i na fermach zwierząt futerkowych. Sporą liczbą ofert pracy dla wykwalifikowanego personelu dysponuje islandzka służba zdrowia, gdzie szansę na zatrudnienie mają np. polskie pielęgniarki. Pracę na Islandii znajdą też wykwalifikowani specjaliści, operatorzy ciężkich maszyn i pracownicy huty aluminium. Zarobki tych ostatnich sięgają 400 tys. koron miesięcznie.

Źródło: GP 444

Tematy:

Natura / Turystyka - Ciekawe miejsca

Flatey w zatoce Breidafjordur

Gdzieś daleko w północno zachodniej części Islandii dotarliśmy do wyspy Flatey, dosłownie oznacza ona "płaską wyspę". Wioska leży w zatoce Breidafjordur. Stare domy, sklepy i budynki magazynowe na wyspie Flatey od...

Do Islandii o każdej porze roku

Islandia to szeroki wachlarz doświadczeń dla podróżników, niezależnie od tego, kiedy ją odwiedzimy. Każda pora roku ma swój niepowtarzalny urok,  zawsze istnieje możliwość, aby doświadczać nowych doznań, odkryć piękno i by...

Porady / Co warto wiedzieć

Światła północy. Zorza polarna na Islandii. Kiedy i gdzie ją zobaczyć? O czym warto wiedzieć?

Zorza polarna to jedno z bardziej niezwykłych zjawisk atmosferycznych, a Islandia to odpowiednie i jedno z najlepszych miejsc do ujrzenia jej na własne oczy. Zorza polarna barwi niebo na wiele ko...

Odległości drogowe w Islandii pomiędzy miastami

Islandia ma dobrze rozwiniętą sieć dróg między głównymi miastami. Na wyspie jest około 13 tys. km dróg, z czego 8 tys. z nich klasyfikuje się jako drogi główne. Na Islandii pa...